Lazy Sunday
Dawno nie miałem tak luźnego weekendu. Zosia nauczona na jutro, ruszyła lekturę, poćwiczyła - w środę ma egzamin z fortepianu, a teraz bawią się z Madzią. A ja wykorzystuję i przesłuchuję stare winyle, które dobry czas temu zabrałem z domu rodzinnego. Sprawdzam, czy nie przeskakują i przy okazji odświeżam wspomnienia z dzieciństwa (hehe). I tak od rana leci Shakin' Stevens, Steve Hackett, Mike Oldfield, ABBA, Czerwone Gitary i Trubadurzy. Kocioł nie z tej ziemi, ale co tam. Znalazłem nawet koncert Kata, ale to na wieczór zostawiam. Miłej niedzieli!!!